poniedziałek, 22 lipca 2019

#111

Nie wiem czemu, ale od kilku lat połowa lipca jest dla mnie dziwnie trudna. Trzy lata temu w połowie lipca nowy chłopak mojej koleżanki wyrzucił mnie ze swojego warszawskiego mieszkania w środku nocy, bo w dużym skrócie jednak stwierdził, że mnie nie lubi. Rok temu w połowie lipca nastąpiła moja nagła wyprowadzka z Wrocławia. Z kolei w tym roku miałam jakieś totalnie dziwne zdarzenie, że przez kilka minut nie mogłam chodzić ani mówić i myślałam, że mam udar. Ciekawe to. W przyszłym roku w dniach 14,15,16 nie wyjdę z łóżka, to może nic się nie zdarzy.